Najnowszy odczyt indeksu PMI obrazujący warunki w polskim sektorze przemysłowym wskazuje na ożywienie czwarty miesiąc z rzędu. To co może jednak niepokoić, to fakt, że wskaźnik PMI w październiku był na identycznym poziomie jak we wrześniu. Za to w Niemczech sektor produkcyjny rośnie, na czym mogą skorzystać także polskie firmy, w tym transportowe. O ile wzrostów nie zdusi lockdown.
W październiku PMI przygotowywany przez firmę IHS Markit osiągnął 50,8. To identyczny wynik jak miesiąc wcześniej. Generalnie wartość indeksu powyżej 50 sygnalizuje ogólną poprawę warunków gospodarczych. Jednak, jak wskazują analitycy IHS Markit, ożywienie w przemyśle hamuje z powodu spadku nowych zamówień. A to jest z kolei następstwem osłabienia krajowego popytu w czasie pandemii. Popyt zmniejszył się po raz pierwszy od czerwca, choć jak zaznaczają analitycy, w wolniejszym tempie niż w czasie poprzedniego trendu zniżkowego, który rozpoczął się w listopadzie 2018.
Negatywny wpływ spadku zamówień oraz spowolnienia wzrostu produkcji na październikowy odczyt wskaźnika równoważył silniejszy wzrost zatrudnienia, poziomu zapasów oraz wydłużenie czasu dostaw” – czytamy w komentarzu IHS Markit.
Firmy zatrudniały nowych pracowników, żeby zaspokoić aktualne potrzeby produkcyjne. A problemy z zaległościami produkcyjnymi wynikały ze wzmożonego napływu zamówień zagranicznych oraz nieobecności pracowników izolujących się z powodu objawów koronawirusa. Ten drugi powód podało wielu respondentów badania. Mimo to ogólny wzrost zaległości był nieznaczny – zastrzega IHS Markit.
trans.info