Obecnie nie mamy się czego wstydzić, jeśli spojrzy się na stan wyposażenia polskich magazynów w dopasowane do potrzeb przedsiębiorstwa, urządzenia do automatycznej identyfikacji, w zestawieniu z resztą Europy. Nawet najmniejsze magazyny inwestują obecnie w zakup co najmniej dwóch lub trzech terminali danych. Przy niewielkim obrocie, wystarczą sprawdzone komputery inwentaryzacyjne, na przykład Newland DC850 lub CipherLab 8400. Bez nowoczesnego systemu zarządzania magazynem, w którego skład wchodzą między innymi kolektory danych, pracownik z wieloletnim stażem na podstawie tradycyjnych list BOM (bill of materials) jest w stanie wykonywać swoją pracę, o ile cała załoga stosuje się do ustalonych reguł lokalizowania towarów. Podstawową wadą jest tu zatem brak elastyczności tradycyjnego magazynowania. W przypadku nagłych zmian w asortymencie, można obserwować przepełnianie się niektórych stref magazynowych, przy jednoczesnym pustoszeniu innych. W takiej koniunkturze, pełne zorientowanie się w stanach towarów nie jest możliwe w przypadku pracowników sezonowych, którzy dzięki zwiększającej się z roku na rok dostępności terminali danych, mogą zostać wdrożeni w ciągu zaledwie kilku godzin. Łatwość użytkowania tego rodzaju sprzętu to w dużej mierze zasługa postępującej unifikacji rozwiązań.