Minął prawie miesiąc, odkąd koronawirus się rozprzestrzenia, a wraz z nim mnożą się problemy w logistyce i produkcji na całym świecie. W niektórych krajach powoduje to obawy o załamanie gospodarcze, ale są i tacy, którzy po krótkotrwałych spadkach spodziewają się dynamicznego wzrostu.
Przerwy w pracy chińskich fabryk w Chinach spowodowane koronawirusem rozbijają łańcuch dostaw i uniemożliwiają produkcję w zakładach przemysłowych na całym świecie. Wirus z początkiem lutego uderzył w branżę wydobywczą, automotive, elektroniczną, farmaceutyczną oraz transport i logistykę. Gros producentów, takich jak Nissan, Hyundai, Toyota, BMW i Volkswagen, Bosch, Webasto, Huawei, Xiaomi, Lenovo, ZTE, Realme, czy Vivo wstrzymało wówczas produkcję w chińskich oddziałach.
Niektóre firmy wznowiły produkcję w Chinach (np. Apple lub Toyota, która uruchomiła w tym tygodniu 4 zamknięte dotąd fabryki), jednak nie jest to jednoznaczne z końcem problemów. W zeszłym tygodniu producent sprzętu elektronicznego z nadgryzionym jabłuszkiem poinformował, że “światowa podaż iPhonów będzie ograniczona”, ponieważ koronawirus wpływa na łańcuch dostaw. Wprawdzie większość fabryk produkujących iPhony znajduje się poza prowincją Hubei i wszystkie zostały ponownie otwarte, ale przywrócenie pełnych zdolności produkcyjnych zajmie więcej czasu niż Apple planował.