Na początku kwietnia br. na szczycie w Brukseli kraje UE i Wielka Brytania uzgodniły, że termin brexitu zostanie przeniesiony z 30 marca na 31 października br. Niemniej ostatnie wydarzenia nastrajają pesymistycznie. Wzrosło prawdopodobieństwo twardego brexitu. Oznacza to, między innymi, że pomiędzy Unią a Wyspami powstanie granica celna niosąca wiele konsekwencji dla branży TSL. Czy polscy przewoźnicy są gotowi na twarde lądowanie?
Jak podkreśla Kierownik agencji celnej AsstrA w Koroszczynie, Małgorzata Matwiejuk, jeżeli dojdzie do twardego brexitu, konsekwencje dla polskiego sektora transportowego będą dotkliwe. Wzrosną koszty.
„Szacuje się, że do Wielkiej Brytanii dociera rocznie około 2 mln ciężarówek, z czego aż 23% pojazdów należy do polskich firm transportowych. Formalności graniczne są w tym momencie największą przeszkodą.
Koszt jednej operacji tranzytowej w systemie NCTS (T1/T2) lub procedury TIR wynosi około 35 euro. Oznacza to, że właściciele 1 200 polskich ciężarówek, które wjeżdżają codziennie na Wyspy, muszą być przygotowani na dodatkowy koszt 42 tys. euro. Nie bez znaczenia jest również czas odpraw celnych, który generuje dodatkowe koszty. Niewątpliwie wydłuży się on po brexicie, co będzie przyczyną kolejek na granicy. Dostawy „just in time” mogą z praktyki przerodzić się w teorię”, przewiduje Małgorzata Matwiejuk.
Czy istnieje sposób na zmniejszenie negatywnych skutków brexitu? Jak radzi Kierownik agencji celnej AsstrA w Koroszczynie, należy odpowiednio wcześniej nawiązać umowy współpracy z wyspecjalizowanymi podmiotami, które działając na zlecenie firm transportowych, ułatwią im przekraczanie granicy i zabezpieczą formalności celne. Takimi podmiotami są operatorzy logistyczni świadczący usługi celne.
„W zmniejszeniu negatywnych skutków brexitu pomocne będzie także wsparcie ze strony rządu brytyjskiego i polskiego. Odpowiednie informacje pomogą firmom przygotować się do brexitu. Każda pomoc, którą zaoferuje rząd, zostanie pozytywnie przyjęta przez sektor transportowy. Na tej płaszczyźnie można jeszcze wiele zrobić”, zaznacza Małgorzata Matwiejuk.
Twardy brexit przyniesie wiele zmian. Polski sektor branży transportowej stanie przed wyzwaniem dywersyfikacji i szukania nowych rynków.
„Pomimo że polskie firmy transportowe stanowią większość na brytyjskim rynku, to nie wszystkie przedsiębiorstwa będzie stać na przeczekanie trudnej sytuacji, licząc, że przewoźnicy zachodni wyeliminują się szybciej. Nowe rynki zbytu dla niektórych transportowców mogą okazać się ostatnią szansą przed wypadnięciem z branży. Trzymam kciuki za to, żeby w długofalowej perspektywie polskie ciężarówki nadal zajmowały dominujące miejsce w transporcie do i z Wielkiej Brytanii”, konstatuje Małgorzata Matwiejuk.
Jednak nawet w tym tunelu jest światełko. Wielka Brytania w momencie wyjścia z Unii Europejskiej, czyli z chwilą upływu okresu przejściowego, będzie stosować wspólną procedurę tranzytową jako odrębna Umawiająca się Strona (tzw. kraj wspólnego tranzytu). Dzięki temu wzrosną możliwości organizacyjne transportu towarów. Przewoźnicy będą mieć do dyspozycji dwie procedury celne: TIR i WPT.
Procedura TIR opiera się na papierowym, międzynarodowym celnym dokumencie tranzytowym - karnecie TIR. Jego funkcjonowanie określają przepisy Konwencji TIR dotyczącej międzynarodowego transportu towarów ciężarówkami. Dokument ten wystawiają zrzeszenia upoważnione przez krajowe władze celne.
Jednak znacznie szybciej i prościej można dokonać tych formalności, korzystając z procedury WPT. Ministerstwo Finansów rekomenduje właśnie tę opcję przy przewozach do i z Wielkiej Brytanii, mając na względzie dodatkowe formalności związane z obsługą karnetów TIR oraz ograniczone doświadczenie Wielkiej Brytanii w obsłudze procedury TIR. Twardy brexit przyniesie wiele zmian. Warto przygotować się wcześniej.