Przemysław Boroński, Kierownik Działu AsstrA Heavy Lift, o transporcie ładunków ponadgabarytowych w AsstrA-Associated Traffic AG
- Jak przedstawia się profil przewozów ponadnormatywnych w AsstrA?
W AsstrA-Associated Traffic AG za przewozy ładunków ponadgabarytowych i ciężkich odpowiada dział AsstrA Heavy Lift. Już od ponad 26 lat świadczymy kompleksowe usługi przewozowe z wykorzystaniem różnych środków transportu oraz łączonych schematów dostawy. Dostawy realizujemy przy pomocy własnego specjalistycznego taboru samochodowego, transportu kolejowego, morskiego oraz rzecznego. Aktywnie wykorzystujemy również transport intermodalny. Dziś koła to nie wszystko. Trendy się zmieniają, a wraz z nimi poszerza się nasza oferta.
- Jakie branże obsługuje AsstrA Heavy Lift?
Jeśli chodzi o rodzaje ładunków ponadnormatywnych przewożonych w AsstrA – są to głównie urządzenia oraz maszyny przemysłowe, stanowiące blisko 30% obrotu firmy w roku bieżącym. W sezonie wiosennym większość zleceń dotyczy transportu maszyn budowlanych i rolniczych. AsstrA świadczy również usługi przewozów dla firm z branży metalurgicznej, energetycznej, budowniczej, realizując jednocześnie projekty przemysłowe.
- Co stanowi największe ograniczenie: masa ładunków, odległość czy może czas?
Jak pokazuje doświadczenie, tak naprawdę jedyne co nas ogranicza, to nasza wyobraźnia. AsstrA Heavy Lift realizuje przewozy ładunków ponadgabarytowych praktycznie we wszystkich kierunkach. Obecnie główne destynacje transportu ponadgabarytowego w AsstrA to kraje Europy Zachodniej oraz Bałkany, przeważnie Bułgaria i Rumunia oraz Polska-Rosja i Włochy-Rosja. Niejednokrotnie zdarzają się jednak również niecodzienne kierunki i projekty, których masa i czas realizacji sprawiają, że na pierwszy rzut oka zlecenie wydaje się niewykonalne.
- A na drugi rzut oka?
Nie ma rzeczy niemożliwych. Największym egzotycznym wyzwaniem dla AsstrA Heavy Lift był projekt z przełomu marca i kwietnia 2014 roku - dostawa wytwórni mas bitumicznych (107 ładunków rozmieszczonych na 38 zestawach) z Polski do Wybrzeża Kości Słoniowej w Afryce. Transport lądowy nie wchodził w grę, dlatego realizowaliśmy przewóz przez port w Gdańsku. Wymiary i parametry ładunków nie stanowiły problemu, mieściły się w umownej kategorii „C" (wymiary pojedynczego elementu 15,00 m długości, 4,00 m szerokości, 4,00 m wysokości i masa do 45,0 ton), jednak sama realizacja i koordynacja projektu wymagała wielu wyrzeczeń i cierpliwości, zwłaszcza w zakresie odprawy celnej w porcie Abidjan. Statek spędził na redzie około 7 dni, a w porcie około 3, ponieważ dokumentacja, a konkretnie nazewnictwo poszczególnych elementów, musiało być kilkakrotnie korygowane. Były to dla mnie osobiście niezapomniane Święta Wielkanoce, spędzone przy komputerze z telefonem w dłoni.
- Transport ładunków ponadgabarytowych to nie lada wyzwanie. Na pewno przydają się stalowe nerwy?
Owszem. W momencie realizacji projektu wszyscy są skupieni na zapewnieniu bezpieczeństwa sobie i innym użytkownikom drogi. Zdarzają się sytuacje, w których dochodzi do zablokowania przejazdu przez wioskę lub małą miejscowość i wtedy nie ma powodów do radości. Uśmiech i zadowolenie widać na twarzach najczęściej po zakończeniu trudnego transportu, kiedy ładunek został już bezpiecznie dostarczony do celu. Wtedy właśnie pojawia się moment refleksji, analizujemy przebieg transportu. A w większym gronie kierowców i pilotów wesołym przekomarzaniom nie ma końca.
- A co jeśli nerwy puszczają?
Wtedy czas na kreatywność. Pamiętam, kiedy w lutym 2016 roku wioząc szeroki ładunek (prawie 9 metrów), przejeżdżaliśmy w nocy przez jedną z wiosek na terenie Węgier. Podczas omijania jednej z ulicznych latarni ciągnik zsunął się osiami na trawiastą wysepkę, która dosłownie „wciągnęła” go na środek i ten utknął w błocie. Nie pomogły wyciągarki i liny. Wszyscy łącznie z pilotami wzięliśmy łopaty w dłonie i zaczęliśmy odkopywać koła ciągnika, podkładając jednocześnie drewniane belki. Po godzinie intensywnej pracy ruszyliśmy dalej. Rano po zakończeniu transportu ktoś rzucił hasło, że następnym razem do realizacji podobnego przewozu trzeba kupić kajaki i wiosła. No i się zaczęło, po 15 minutach wszystkim ze śmiechu i radości płynęły łzy z oczu.
- Czy zawsze nadchodzi happy end?
Zdarzają się sytuację, kiedy można w to zwątpić. 2016 rok, demontaż i dostawa elementów linii technologicznej do produkcji drewna na trasie Hiszpania - Bułgaria. Po wygraniu przetargu okazało się, że w przedstawionej nam dokumentacji technicznej zaistniała pomyłka i większość ładunków okazała się o wiele większa niż przewidywano. Średnica niektórych ładunków zwiększyła się z 3,00 m do 5,00 m, co sprawiło, że transport drogowy na całej trasie stał się niemożliwy. W ciągu 2 następnych tygodni opracowaliśmy projekt przejazdu przez port Porto w Portugalii (ponieważ dostawa do portów hiszpańskich był niemożliwa właśnie ze względu na wysokość ładunku) i dalej przez port w Warna do miejsca przeznaczenia. Najgorsza była presja czasu. Demontaż wszystkich elementów i załadunek musieliśmy zorganizować w ciągu 2 miesięcy, od 4 maja do 1 lipca, aby 3 lipca oddać teren fabryki nowemu właścicielowi. Udało się. 322 zestawy, z tego około 160 ponadgabarytowych (w tym 84 na statek), załadowano w ekspresowym tempie. No i co najważniejsze, nic nie zostało uszkodzone i dojechało bezpiecznie na miejsce. Nie zwątpiliśmy w happy end.
- Transport ponadgabarytowy przypomina nieco film akcji. Emocje na trasie sięgają zenitu.
Zgadza się, poziom adrenaliny naprawdę wzrasta. Nie można jednak zapominać, że sam proces przewozu poprzedzony jest niezwykle ważnymi przygotowaniami. U podstaw leży skrupulatne opracowanie szczegółowego planu transportu, konsultacje odnośnie transportu i wyboru taboru, a także sprawdzenie trasy i ocena ryzyka. W AsstrA oferujemy kompleksową obsługę. Nasi specjaliści zajmują się również zgromadzeniem odpowiedniej dokumentacji i‚ jeśli wymaga tego sytuacja‚ biorą aktywny w udział w realizacji projektów (wizje lokalne‚ nadzór nad operacjami dźwigowymi‚ pilotaż etc.).
- Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy mimo tych wszystkich wysiłków ładunek ulega uszkodzeniu.
W życiu wszystko jest możliwe. Dlatego właśnie naszym klientom oferujemy ubezpieczenie „od wszelkiego ryzyka” na kwotę 3 mln euro, które pozwoli zrekompensować poniesione straty. Przed rozpoczęciem transportu zawsze dokonujemy również pomiarów infrastruktury drogowej, gwarantujących bezproblemowy przejazd oraz starannie mocujemy ładunek. Osobiście duży nacisk kładę również na analizę po zakończeniu transportu. Taka refleksja pozwala podsumować dany projekt i wyciągnąć wnioski na przyszłość. Doskonałość nie ma granic.