Aleksandr Monsch
Zgodnie z przepisami Pakietu Mobilności kierowcy delegowani muszą otrzymywać pełne minimalne stawki zagraniczne, jakie obowiązują w kraju, w którym wykonują swoją pracę. Niemiecki rząd zamierza w 2022 roku podnieść płacę minimalną do 12 euro za godzinę. Kierowcy zacierają ręce?
W myśl regulacji MiLoG (niem. Mindestlohngesetz ustawa o płacy minimalnej obowiązująca od 2015 r.), od 1 stycznia 2022 r. ustawowa płaca minimalna wzrosła z 9,50 euro do 9,82 euro za godzinę. Kolejna podwyżka, do 10,45 euro za godzinę, zaplanowana jest na lipiec br. W październiku niemiecki rząd zamierza podnieść stawkę do 12 euro za godzinę.
Oznacza to, że kierowcy wykonujący transport (kabotaż, transport międzynarodowy z rozładunkiem lub załadunkiem w Niemczech oraz załadunek, lub częściowy rozładunek w tym kraju) otrzymają wyższe wynagrodzenie. Z kolei przewoźnicy muszą liczyć się ze wzrostem kosztów w związku z planowanym wzrostem płacy minimalnej.
Zmiany dotyczą jednak nie tylko Niemiec. Zgodnie z postanowieniami Pakietu Mobilności, obowiązującymi od lutego 2022 roku, kierowcy objęci nowymi zasadami delegacji otrzymają pełną płacę minimalną w kraju, w którym pracują.
Dla porównania szacunkowe minimalne stawki godzinowe w niektórych krajach europejskich:
Aleksandr Monsch, kierownik oddziału AsstrA-Associated Traffic AG w Magdeburgu, wyjaśnia, jak nowe przepisy dotyczące wynagrodzeń kierowców wpływają na sytuację w branży transportowo-logistycznej.
Nowe przepisy dotyczące wzrostu wynagrodzeń dla kierowców delegowanych - teoria czy rzeczywistość?
Trudno powiedzieć, czy kierowca wykonujący pracę np. w Niemczech rzeczywiście otrzyma niemiecką stawkę godzinową. Kwestia wypłaty pełnej płacy minimalnej będzie kontrolowana przede wszystkim przez firmy niemieckie. Zgodnie z niemieckim prawem zagraniczni przewoźnicy muszą płacić swoim kierowcom wyższe wynagrodzenie, ale czy będą? Wątpię.
Co MiLoG oznacza dla zagranicznych firm transportowych?
Są dwie strony medalu. Po pierwsze, niemieckie firmy mogą kontrolować, czy pracodawca płaci kierowcy podczas pobytu w Niemczech „niemiecką” pensję i nałożyć na niego grzywnę, jeśli tego nie robi.
Druga sprawa - niezadowoleni kierowcy mogą pozwać do sądu pracodawców, którzy nie przestrzegają nowych przepisów.
Uważam jednak, że MiLoG nie doprowadzi do zmniejszenia wolumenu transportów do Niemiec realizowanych przez zagranicznych przewoźników.
Niemiecki rząd zamierza w październiku podnieść płacę minimalną do 12 euro za godzinę. Brzmi ambitnie.
Jestem pewien, że te postulaty zostaną zrealizowane. Praca powinna być sprawiedliwie opłacana. Ponadto w związku z dotkliwym niedoborem kierowców w ostatnich latach płace i tak ciągle rosną.
Niemcy boleśnie odczuwają brak kierowców?
Przez ostatnie pięć lat sytuacja wyglądała następująco: około 50 000 kierowców rocznie przechodzi na emeryturę. Nową licencję dostaje 20 000, co daje niedobór na poziomie 30 000. Przy obecnym aktywnym wzroście gospodarki to katastrofa.
Wydaje się, że problem ten dotyczy całej Europy.
Zgadza się. Każdy kraj samodzielnie radzi sobie z niedoborem. Niemcy rekrutują kierowców z Polski, Czech. Polska i Czechy - z Mołdawii, Białorusi, Ukrainy. Reakcja łańcuchowa. Mimo tego problem nadal pozostaje nierozwiązany.
Jak ocenia Pan obecną sytuację w branży transportowo-logistycznej?
Obraz nie jest zbyt optymistyczny. Ze względu na niedobór kierowców brakuje transportu na terenie Niemiec i całej Unii Europejskiej. Co więcej, zagraniczne firmy boją się inwestować w nowy sprzęt, dodajmy do tego jeszcze skok cen paliw i mamy efekt: stawka za transport na terenie Niemiec wzrosła w ciągu ostatniego roku o 50%. To duże wahania. Branża transportowo-logistyczna stoi przed nowym wyzwaniem.
Autor: Agnieszka Krzepkowska.